Jesteśmy ogromnymi fanami Gdańska. Uważamy, że jest to najlepsze miasto w Polsce. Dlatego też zawsze cieszy nas gdy w Naszym mieście powstają nowe atrakcje i inwestycje. Tak było z tunelem pod Martwą Wisłą, tak jest również z Muzeum II Wojny Światowej. Pomijając całą aferę polityczną, która rozgrywana jest całkiem niepotrzebnie dookoła, zależało nam by zobaczyć muzeum jak najszybciej i samemu przekonać się o jego wartości.
Muzeum robi zachwycające wrażenie. Już sam budynek muzeum fascynuje swoją bryłą i nowoczesnością, mimo, że dla „starych” Gdańszczan jeszcze nie wkomponowuje się w panoramę miasta. Wystawa główna powala, ciężarem emocji w każdej sali, liczbą nowoczesnych rozwiązań, ilością informacji. Przedstawia historię II wojny światowej od zalążków jej wybuchu po zakończenie do upadku żelaznej kurtyny. Co ważne opowiada tę historię w ciekawy sposób oraz obejmuje zasięgiem cały świat. Tak, CAŁY świat. Z wystawy można dowiedzieć się o każdym froncie II Wojny Światowej, nie tylko w aspekcie europejskim, ale również afrykańskim, azjatyckim, bliskowschodnim i amerykańskim. W muzeum panuje atmosfera zadumy, skupienia i poruszenia. Sale przepełnione są nie tylko informacjami, zdjęciami i filmami, ale również instalacjami i symbolami, które poruszają najmocniej. Na wystawie znajdziemy wagon, którym wywożono ludzi do obozów, jak również słynny czołg T-34. Wrażenie robi ściana z walizek, pionowe kolumny wypełnione zdjęciami ofiar holocaustu, sala z grafikami lasu poświęcona Katyniowi. Największą i pewnie najbardziej znaną instalacją jest rekonstrukcja jednej z warszawskich ulic. Zwiedzający przekraczający próg tej sali nagle przenosi się do Warszawy lat międzywojennych, czyta szyldy sklepów i nagłówki gazet. Na koniec zwiedzania wejdzie jeszcze raz na tą ulicę, lecz bę
dzie już ona nie do poznania, zniszczona działaniami wojennymi, uświadamiając zwiedzającym wszystkie konsekwencje wojny. Wystawa kończy się salą podzieloną symbolicznie murem, z dwoma ekranami pokazującymi lata powojenne po obu stronach żelaznej kurtyny. Nie jest to jednak, kolejny film ukazujący różnice między zachodem w wschodem. Zbitka filmów ukazuje radosne ujęcia, oraz te dramatyczne, w obu częściach podzielonej sali. Można rozpoznać m.in. film z lądowania na księżycu, igrzyska w Moskwie, wizytę Jana Pawła II, kryzys kubański, wojnę na Bałkanach i wiele innych. Na koniec filmy z obu ekranów zlewają się w jeden – spadające bomby, ludzie wyciągający dzieci z gruzów, ruiny miasta, mieszkańcu uciekający z dobytkiem na plecach. Jedynie jakość filmu, uświadamia nam, że to nie jest film z bombardowanej Warszawy, ale niestety z wojny która trwa w Syrii. Film na zakończenie robi piorunujące wrażenie, skłania do refleksji nad obecną sytuacją świata.
Oczywiście można dopatrzeć się mankamentów. Zwiedzanie zajmuje 4 godziny, a wychodząc i tak mamy niedosyt, że czegoś nie przeczytaliśmy do końca. Zwiedzanie, może po dłuższej chwili znużyć i zmęczyć. Ilość informacji i bodźców przytłacza, mimo ciekawej oprawy. Dla dzieci przygotowana jest oddzielna wystawa, do której niestety nie dotarliśmy. Wystawa główna dla nich może być jednak zbyt długa.
Podsumowując, Muzeum II Wojny Światowej prezentuje wysoki poziom. Niewątpliwie stanie się wizytówką nie tylko Gdańska, ale również Polski. Wystawa jest logiczna, poruszająca i zrozumiała dla każdego, nawet obywatela bardzo odległego kraju. Swoją drogą wśród odwiedzających muzeum w naszej grupie mnóstwo było obcokrajowców. Dzięki zastosowaniu wielu różnych technologii, zarówno miłośnicy nowoczesnych technologii jak i ceniący tradycyjne wystawy muzealne znajdą coś dla siebie. Polecamy wszystkim odwiedzenie muzeum. Dopiero odkrywając go na własne oczy można stworzyć własną opinię.
Wybierając się do Muzeum II Wojny Światowej, trzeba pamiętać, że liczba biletów jest ograniczona. Najlepiej kupić więc bilety przez Internet. Trzeba być przygotowanym na kilkugodzinne zwiedzanie, podczas którego odpocząć można na korytarzu głównym wystawy, na osi drogi średniowiecznej wiadrowni. Znajduje się tam długa ławka, nie ma jednak możliwości posilenia się, dlatego trzeba o tym pamiętać zanim wejdzie się na wystawę.