Wołgograd – na meczu Polska – Japonia

Wołgograd, to liczące ponad milion mieszkańców miasto, będące jednym z większych w Rosji. W Polsce jednak w pierwszej kolejności jest kojarzone z bitwą, która odbyła się w tym mieście, a której przebieg być może zdecydował o losach drugiej wojny światowej. Stadion w Wołgogradzie został też areną mistrzostw świata w piłce nożnej w 2018 roku, a w wyniku losowania był trzecim, po Moskwie i Kazaniu, w którym swój mecz rozegrała polska reprezentacja. Tak się też złożyło, że był to jedyny mecz na który udało nam się wylosować bilety, co umożliwiło nam wjazd do Rosji bez konieczności uzyskania wizy, dając początek naszej najdłuższej wyprawie w tym roku.

W ten oto sposób plan naszego pobytu w Rosji był już z samego początku podporządkowany dokładnie tej lokalizacji i temu konkretnemu terminowi. Przed wyjazdem nie udało nam się zdobyć wielu informacji o Wołgogradzie. Istnieje niewiele interesujących relacji opisujących to miasto pod kątem turystycznym. Musimy też zaznaczyć, że choć zabudowa miasta jest dość schludna i całkiem harmonijna, a bulwary nad Wołgą, najdłuższą rzeką Europy, idealnie nadają się do spacerów, to jednak Wołgograd nie obfituje w zabytki. Niestety zostały one w większości zrujnowane podczas drugiej wojny światowej. W tej sytuacji po przywitaniu świtu nad Baskunczakiem, pobyt w Wołgogradzie skróciliśmy do kilku godzin spędzonych na wizytowaniu najbardziej oczywistych atrakcji.

Na powitanie w Wołgogradzie.

Podróżowanie po Wołgogradzie nie powinno sprawiać przybywającym turystom najmniejszych problemów. Komunikacja miejska zgrabnie pokrywa miasto. Nawet nieznajomość schematu można nadrobić poprzez używanie aplikacji dostępnych na urządzenia mobilne. Do tego bilet na przejazd autobusami kosztuje 20 Rubli (1,2 PLN). Tak, tylko tyle! Mimo tego w późno-czerwcowy dzień przy blisko czterdziestostopniowym upale zdecydowaliśmy się spacerować pieszo, dzięki czemu mogliśmy niespiesznie przejść się nadwołżańskim bulwarem.

Przed meczem Polska – Japonia.

W tym miejsc warto też nadmienić, że w swojej współczesnej historii, podobnie jak Petersburg, do miasta odnoszono się używając trzech różnych nazw. Do 1925 roku Wołgograd (Волгоград) znany było jako Carycyn (Царицын​), swojsko brzmiąca nazwa powstała jako modyfikacja przejętego wraz z grodem z rąk tatarskich Sarysu. Na cześć komisarza frontu z okresu rewolucji październikowej Carycyn przemianowano w 1925 na Stalingrad (Сталинград​) i pod taką funkcjonował do 1961 roku, kiedy w Związku Sowieckim podjęto próbę pozbycia się śladów stalinizmu, tworząc zupełnie nową nazwę Wołgograd. Sytuację komplikuję fakt, iż miasto odznaczone istotnym w ZSRR tytułem honorowym „Miasto bohater” (город герой) za znaczenie dla losów drugiej wojny światowej (w kontekście udziału Związku Radzieckiego nazywanej dalej w Rosji „Wielką wojną ojczyźnianą”) zgodnie z decyzją miejskiej rady z roku 2013 dzisiaj dalej posługuje się historyczną nazwą Stalingrad okolicznościowo przez sześć dni w roku przypadających na roczne ważnych wydarzeń z lat 1941-1945.

Widok na dworzec kolejowy w Wołgogradzie.

Po opuszczeniu dworca kolejowego pierwsze swoje kroki skierowaliśmy na ulicę Maksima Gorkiego (Улица Горького), mijając po drodze pomnik poświęcony obrońcom „czerwonego Carycyna” na cześć uczestników październikowej rewolucji w latach w Carycynie w 1918-1919 (Памятник защитникам красного Царицына). W pobliżu tego placu, na którym dziś znajduje się pomnik, w latach 1942-1943 już w sowieckim Stalingradzie, doszło do walk z hitlerowską trzecią rzeszą, w której poległa znaczna ilość obrońców miasta. Pierwszego lutego 1963 roku, w przeddzień 20. rocznicy odbicia miasta, poświęcono im umieszczony na placu tzw. wieczny ogień (Вечный огонь), który płonąć ma tak długo jak trwa pamięć o obrońcach miasta. I nie jest to wcale najbardziej złożony monument poświęcony obrońcom miasta.

Plac obrońców czerwonego Carycyna.

Dalej kierowaliśmy się już nad Wołgę (Волга) przespacerować się bulwarami tej najdłuższej w Europie rzeki, obecnie klasyfikowanej jako 15. najdłuższa rzeka na świecie. Po drodze minęliśmy strefę kibiców przygotowaną na piłkarskie mistrzostwa świata, dzięki czemu mieliśmy okazję ponownie poczuć atmosferę tej imprezy. Leniwie obserwując wzmożony ruch transportowy po rzece nieustannie spotykaliśmy kibiców w strojach narodowych, głównie Polski, Japonii i Rosji. Był to wyjątkowo upalny dzień, kiedy to temperatura sięgała do 40 stopni. Mogliśmy tylko współczuć piłkarzom biorącym udział w spotkaniu. Szkoda jednak, że dla polskiej drużyny rezultat spotkania nie miał już większego znaczenia.

Widok na Wołgę oraz jej bulwar.

Aby schronić się przed upałem, udaliśmy się do najbardziej symbolicznego muzeum Wołgogradu, czyli Muzeum-Panoramy Bitwy Stalingradzkiej (Музей-панорама „Сталинградская битва”). Bilet wstępu do muzeum dla pojedynczej osoby kosztował nas 250 Rubli (ok. 15 PLN). Centralnym punktem muzeum jest umieszczona w nazwie panorama o rozmiarach 16 na 120 metrów przedstawiająca sceny z bitwy. W 1941 roku Stalingrad liczący ponad 800 tysięcy mieszkańców był trzecim pod względem liczby ludności miastem Związku Radzieckiego, ustępując wyłącznie Moskwie i Leningradowi (dzisiejszy Petersburg).

Panorama Bitwy Stalingradzkiej.

W sierpniu 1942 roku gdy rozgorzały walki o Stalingrad, Niemcy odstąpili już od oblegania Moskwy, wciąż trwała jednak wyniszczająca blokada Leningradu. Upłynie jeszcze sporo czasu zanim mocno ewakuowana stolica odzyska swoje funkcje, można więc zaryzykować twierdzenie iż Stalingrad był w tym momencie głównym ośrodkiem przemysłowym nietkniętym przez działania wojenne. Do tego, ze względu na patronat Józefa Stalina, posiadał ogromne znaczenie propagandowe oraz strategiczne, otwierając drogę w kierunku bogatych Kaukazu i Morza Kaspijskiego. W tych okolicznościach doszło do starć hitlerowców i Armii Czerwonej w bitwie, która trwała blisko pół roku i pochłonęła, licząc straty po obu walczących stronach, ponad milion ofiar śmiertelnych, a w której szala zwycięstwa przechylała się stale z rąk do rąk. Bitwie dedykowana jest stała część Muzeum-Panoramy udostępniająca do obejrzenia szereg eksponatów. Wystawa jest zorganizowana w bardzo przystępny i schludny sposób, sporo w nich elementów przygotowanych w miarę nowocześnie oraz różnorodnych eksponatów wojennych. Na czele tej listy można wymienić broń, którą miał posługiwać się podczas bitwy sam Wasilij Zajcew, rozsławiony w międzynarodowym filmie „Wróg u bram”. Ogromne, niczym jej rozmiar, wrażenie pozostawia też sama panorama z detalami odwzorowująca atmosferę z czasów bitwy o Stalingrad. Niestety sporym minusem jest też brak opisów po angielsku, utrudniający odwiedziny turystom z zagranicy, którzy stanowili przeważającą większość w dniu meczu Polska-Japonia. Już po wyjściu z muzeum należy także rzucić okiem na znajdujące się ruiny starego młynu, pozostawione celowo by pozwolić poznać skalę zniszczenia wojennego, które w praktyce zrównało z ziemią ówczesny Stalingrad.

Widok na ruiny starego młynu – pozostałość po drugiej wojnie światowej.

Opuszczając muzeum, podążaliśmy powoli w kierunku areny mistrzostw świata chcąc spokojnie zająć miejsce na stadionie. W planie mieliśmy jednak wstąpienie na położony tuż przy stadionie Kurhan Mamaja (Мамаев курган), czyli drugiej atrakcji ściśle powiązanej z drugą wojną światową. Na nasze szczęście jednak stadion został zbudowany u podnóża samego wzgórza, między jednym a drugim można odbyć krótki pieszy spacer. Do tego przejazd pod stadion zaplanowaliśmy z uwzględnieniem wołgogradzkiej szybkiej linii tramwajowej ST, tzw. metrotramem, czyli tramwajem o pewnych cechach metra posiadającym kilka stacji podziemnych (m.in. pobliski Muzeum-Panoramie Plac Lenina – Площадь Ленина). Normalny przejazd kosztuje 25 Rubli (1.50 PLN) ale w dniu meczu mistrzostw świata, na który posiadaliśmy ważny bilet mogliśmy przejechać bezpłatnie. Wracając do kurhanu, w czasach drugiej wojny światowej, ze względu na opis w mapach sztabowych, nazywany był on po prostu „wzgórzem 102” (высотa 102). Będąc największym punktem w mieście i okolicy posiadał ogromne znaczenie strategiczne, stąd to tu właśnie prowadzono najcięższe boje w mieście. Samo wzgórze było wielokrotnie odbijane przez obie walczące strony, ostatecznie stając się miejscem spoczynku ponad 30 tysięcy poległych tam żołnierzy! W latach 60. poprzedniego wieku podjęto decyzję o nadaniu kurhanowi charakteru miejsca pamięci. W wyniku dokonanych prac utworzono na szczycie imponujący zespół architektoniczny „Bohaterom bitwy stalingradzkiej” (Героям Сталинградской битвы) poświęcony obrońcom miasta, wraz z głównym punktem pomnikiem „Matka-Ojczyzna wzywa!” (Родина-мать зовёт!). Pomnikowi nadano wysokość 52 metrów (a wraz z uniesionym w dłoni stalowym mieczem: 85 metrów), czyniąc go miejscem widocznym z większości miejsc miasta. U podnóża umieszczono okrągłą salę pamięci o promieniu 42 metrów z centralnym punktem, tzw. wiecznym ogniem. Całość z typowymi dla takich miejsc w Związku Radzieckim rozmachem oraz monumentalnym i nieco pompatycznym stylem. Musimy jednak przyznać, że łącznie daje to poruszający efekt, na czym na pewno zależało twórcom.

Sala pamięci bitwy Stalingradzkiej – widok na wieczny ogień.

Na szczęście, nasz krótki pobyt w Wołgogradzie nie ograniczył się do poszukiwania śladów wojny w mieście i spaceru nad Wołgą. Jak wspomniano we wstępie, udało nam się również obejrzeć mecz naszej narodowej drużyny, o którym już przed pierwszym gwizdkiem wiadomo było iż będzie naszym ostatnim na mistrzostwach. Mimo tego rozczarowania, już po obejrzeniu meczu możemy potwierdzić iż oglądanie takiego widowiska na żywo wywiera na nas niepowtarzalne wrażenie. I to pomimo faktu iż obie drużyny zadowolone wynikiem, ostatnie minuty po prostu przespacerowały. Polacy zadowoleni uzyskanym prowadzeniem, Japończycy premiującym ich do dalszej gry wynikiem spotkania Kolumbia-Senegal, dającym im awans z grupy… mniejszą ilością żółtych kartek, przez co zależało im na unikaniu ostrzejszej gry. O tym smutnym fakcie staramy się zapominać, robiąc miejsce w pamięci na zwycięską bramkę naszej drużyny na mistrzostwach świata. Spodobało nam się na tyle, że już zastanawiamy się nad wyjazdem do Kataru za 4 lata!

Kadr z meczu Polska – Japonia.

A tymczasem już po meczu uciekamy wieczorem na dworzec, z którego odjeżdżamy nocnym pociągiem do Saratowa. To właśnie z tego miasta znaleźliśmy transport lotniczy do Moskwy, skąd dalej planujemy udać się nad Bajkał.

Znajdź drogę

Informacje praktyczne:

  • Bilety na podróż autobusem miejskim kosztują 20 Rubli (1.2 PLN).
  • Warto również rozważyć podróż jedną z dwóch linii metrotramu, w którym pojedynczy przejazd kosztuje 25 Rubli (1.5 PLN). Ponieważ nie jest on regularnym tramwajem mogą się w nim przytrafić stacje umieszczone pod ziemią (np.: Plac Lenina – Площадь Ленина, Komsomolskaja – Комсомольская, Profsojuznaja – Профсоюзная, Tiuz – Тюз i Jelszanka – Ельшанка).
  • Wstęp do Muzeum-Panoramy Bitwy Stalingradzkiej (Музей-панорама „Сталинградская битва”) kosztuje 250 Rublic od osoby. Niestety w środku nie umieszczono opisów w języku innym niż rosyjski.
  • Wstępując na Wzgórze Mamaja należy mieć świadomość iż jest to miejsce pamięci poległych. Zstępowanie ze ścieżki udostępnionych do zwiedzania jest bardzo niemile widziane, turyści bywają za to upominani. Wewnątrz sali pamięci bitwy Stalingradzkiej utrzymywana jest warta honorowa.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *